poniedziałek, 7 listopada 2011

NKK, czyli Nasza Kolej Kochana

Rzadko mam okazję jeździć pociągami, ale raz w roku wybieram się w podróż kolejową właśnie, bo czuję wewnętrzny przymus wyjazdu na krakowskie targi książki. Trasa jest zawsze ta sama: Bydgoszcz-Warszawa, potem Warszawa Kraków, i droga powrotna.
Wydawało się, że internetowy zakup biletów "tam" załatwi sprawę dotarcia do celu. Jednak przewrotny los sprawił, że pomyliłam godzinę wyjazdu z Bydgoszczy i na dworcu znalazłam się 8 minut po odjeździe mojego pociągu. Nie muszę opisywać miny mojego męża, który  wygospodarował dwie godziny, żeby mnie odwieźć na stację, upewnić się, że odjechałam (czyli wsadzić mnie do pociągu) i wrócić do pracy.
Wiadomo było, że muszę znaleźć inne połączenie. Bilet kupiony w internecie nie mógł być jednak przepisany na inną godzinę w kasie dworcowej. To nawet zrozumiałam. Chciałam tylko spróbować odzyskać choć część pieniędzy za niewykorzystany bilet po dotarciu do celu. Potrzebowałam do tego zaświadczenia, że nie znajduję się w pociągu, który właśnie odjechał, bo znajduję się na dworcu w Bydgoszczy. Bilet był na pociąg IC. Jednak ani IC, ani Przewozy Regionalne nie chciały wydać takiego zaświadczenia. Po 20 minutach biegania z jednego końca hali dworcowej na drugi zrezygnowałam. To było ponad moje siły. Dalej pojechałam autobusem.

Kolejna przygoda spotkała mnie w drodze powrotnej, na trasie Kraków - Warszawa. Bilet kupiłam tym razem na dworcu w Krakowie. Wybrałam ekspres IC, który wyjeżdżał z Krakowa o 14.26 i był objęty całkowitą rezerwacją miejsc. Ponieważ lubię siedzieć przy oknie, poprosiłam o takie miejsce. Otrzymałam bilet na miejsce w wagonie bez przedziałów (czyli z siedzeniami w układzie autobusowym). Na bilecie było napisane jak byk: miejsce 86 okno. Gdy weszłam do wagonu miejsce przy oknie było już zajęte. Pan, który tam siedział, miał bilet z zapisem: miejsce 85 okno. Obydwa miejsca przy oknie! I to nie pomyłka! Nad naszymi miejscami widniało oznaczenie:


Może kolej doszła do wniosku, że jeśli tylko widać okno, to miejsce jest przy oknie?

1 komentarz:

  1. Ach... Nasza Kolej Kochana! Dwa miejsca przy oknie - to dopiero pomysł! ;) Doskonale Panią rozumiem, sama też lubię przyglądać się krajobrazom jadąc pociągiem, jednak na trasie, którą jeżdżę na szczęście nie ma rezerwacji, a co za tym idzie, nie ma także pomysłowej lokalizacji miejsc "przy oknie" ;) Pozdrawiam, Emilia

    OdpowiedzUsuń